sobota, 28 października 2023

KAROL WOJTYŁA – PILNY UCZEŃ, AKTOR I DOBRY KOLEGA

 Karol zwany Lolkiem, 15 września 1926 roku rozpoczął naukę w męskiej Szkole Podstawowej im. Marcina Wadowity w Wadowicach. Był zdyscyplinowanym, bardzo zdolnym, bystrym i pilnym uczniem. Po śmierci matki wraz z ojcem prowadził życie skromne i uregulowane. O szóstej pobudka, śniadanie, codzienna Msza Święta. Następnie szkoła, po której wraz z ojcem udawał się na obiad do jadłodajni pani Marii Banaś. Po obiedzie dwie godziny odpoczynku i zabaw. Wraz z kolegami biegał nad Skawę, grał w piłkę nożną, a zimą w hokeja bądź w przykościelnej sali w ping-ponga. Następnie odrabiał lekcje w domu. Na zakończenie dnia wraz z ojcem szedł na spacer, podczas którego nieraz wchodzili do kościoła.

We wrześniu 1930 roku rozpoczął naukę w I Państwowym Gimnazjum Męskim im. Marcina Wadowity w Wadowicach. Odkrył wówczas „szczególne zamiłowanie” do lekcji języka polskiego, a zwłaszcza do języka – słowa, ich znaczeń i ich brzmień. To rozbudziło w nim zainteresowanie poezją i teatrem. Uczęszczał na spotkania Kółka Teatralnego stworzonego przez polonistów z żeńskiego gimnazjum im. Michaliny Mościckiej i męskiego gimnazjum im. Marcina Wadowity. Jedną z pierwszych wystawionych sztuk, w której zagrał, była „Antygona” Sofoklesa. Grał wówczas Hajmona. W lutym 1937 roku amatorski teatr wystawiał „Balladynę” Juliusza Słowackiego, w której grał dwie role: Kirkora oraz (objętą w ostatniej chwili rolę) von Kostryna. Grał także w „Ślubach panieńskich” Aleksandra Fredry, w sztuce „Zygmunt August” Stanisława Wyspiańskiego, w „Nie-Boskiej komedii” Zygmunta Krasińskiego. Karol nie tylko był aktorem, ale także pomagał w pracach reżyserskich.

Lata gimnazjalne były dla Karola czasem nawiązywania głębokich relacji, które trwały przez całe życie. Zaprzyjaźnił się m.in. ze Zbigniewem Siłkowskim, z którym długo siedział w jednej ławce. Do grona jego przyjaciół dołączyli również: Jan Kuś, Tomasz Romański, Antoni Bohdanowicz, który później został biskupem. Szczególne zaś miejsce pośród przyjaciół młodego Karola zajmowali Żyd – Jerzy Kluger oraz Halina Królikiewicz, po mężu Kwiatkowska, córka dyrektora gimnazjum, która już wtedy była dobrze zapowiadającą się aktorką. Zaprzyjaźnił się także z Mieczysławem Kotlarczykiem, nauczycielem prywatnego gimnazjum karmelitów, z którym godzinami rozmawiał o teatrze, literaturze i filozofii. Bliski Karolowi był także ks. Kazimierz Figlewicz, który jako wikary wadowickiej parafii, uczył gimnazjalistów religii. Był on dla Karola duchowym przewodnikiem, który czuwał nad religijnym rozwojem dobrze zapowiadającego się młodzieńca. Dzięki niemu został on ministrantem.

Ołtarz z obrazem Matki Boskiej Cudownej w bazylice.

Bazylika Matki Bożej Anielskiej i klasztor ojców bernardynów w Kalwarii Zebrzydowskiej. Ołtarz z obrazem Matki Boskiej Cudownej w bazylice.
Zdjęcie z serwisu www.szukajwarchiwach.gov.pl.

Ojciec Lolka także czuwał nad religijnym i intelektualnym rozwojem swego syna. Wspólnie czytali Pismo Święte. Często pielgrzymowali do Kalwarii Zebrzydowskiej, wyruszali na górskie szlaki. Ojciec zaszczepił w nim zainteresowanie historią Polski oraz chęć podróżowania. Często zasiadali razem i pochylali się nad atlasem geograficznym. Uczył syna języka niemieckiego i dlatego opracował dla niego mały słownik.

3 maja 1938 roku Karol przyjął sakrament bierzmowania wybierając jako swego patrona św. Huberta. Jego świadkiem był ojciec przyjaciela, pan Siłkowski. Kilka dni później, bo 14 maja Karol zdał egzamin dojrzałości. Latem wraz z ojcem przeprowadził się do Krakowa, gdzie zamieszkał w domu wujka Roberta na Dębnikach, przy ul. Tynieckiej 10.

Z synowskim oddaniem całuję próg domu rodzinnego, wyrażając wdzięczność Opatrzności Bożej za dar życia przekazany mi przez drogich Rodziców, za ciepło rodzinnego gniazda, za miłość moich najbliższych, która dawała poczucie bezpieczeństwa i mocy, nawet wtedy, gdy przychodziło zetknąć się z doświadczeniem śmierci i trudami codziennego życia w niespokojnych czasach.

Jan Paweł II, „Przemówienie do wiernych”, Wadowice 16 czerwca 1999 r.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz